niedziela, 10 lipca 2011

OPI Serena Wimbledon Set + OPI DS Radiance


Dzisiaj był zwariowany manicure, w którym wystąpiłam na mojej rodzinnej imprezie urodzinowej :) Z tej okazji postanowiłam zaszaleć i wykorzystać aż 3 różne lakiery na raz :)
Podstawowym kolorem jest najnowszy kolor z kolekcji Glam Slam Sereny Williams by OPI - Grape Set Match. Fiolecik jest naprawdę imponujący i dosłownie zwala z nóg. Powiedziałabym nawet, że ma w sobie cechy duochromu, gdyż oprócz fioletu, pod niektórymi kontami przebijają granatowe tony. OPI zastosował tutaj ten sam rodzaj wykończenia, co w poprzednim Serenowym lakierze Rally Pretty Pink, którego niestety nie jestem w stanie zakwalifikować do żadnego ze znanych mi wykończeń. Ma w sobie cechy glittera, gdyż cały lakier składa się z drobinek, oraz shimmera, gdyż brokacik jest naprawdę malusieńki. Nie są to jednak drobinki zatopione w lakierze, tylko głównym składnikiem tego lakieru są drobinki. Trochę się zakręciłam, nie potrafię tego dobrze wytłumaczyć ;)



Serdeczny palec pomalowałam lakierem z serii OPI DS - Radiance. Przepiękny, srebrny foil. Przyznam się, że takie zestawienie kolorów podpatrzyłam u samej Sereny na Wimbledonie, tyle że ona zamiast DS Radiance użyła lakieru z drugiego własnego zestawu przygotowanego na Wimbledon - Royal Shine-ness, którego nie kupiłam z prostej przyczyny - jest niemalże identyczny jak Radiance. Poza tym drugi lakier w duo packu był identyczny, jak w pierwszym zestawie na Wimbledon, czyli glitterowy, holograficzny topcoat Servin' up Sparkle. Uważam, że OPI popełniło wielki błąd marketingowy dodając do obu zestawów ten sam lakier jako drugi. Z pewnością wiele dziewczyn skusiłoby się na oba zestawy, gdyby drugim lakierem był chociażby taki sam topcoat tylko w kolorze złotym...






Na kciuku dodatkowo zastosowałam layering z właśnie Servin' Up Sparkle - niesamowicie mieniącego się topcoatu Sereny. Dodaję niewyostrzone zdjęcie, aby pokazać jego prawdziwy, holograficzny blask.


Formuła wszystkich lakierów była bardzo fajna, Grape Set Match użyłam 3 warstwy, chociaż 2 równie dobrze by wystarczyły. DS Radiance kryje idealnie w 1 warstwie, ja położyłam 2. Na kciuku dodatkowo 1 dość obfita warstwa Topcoatu Servin' Up Sparkle.

środa, 6 lipca 2011

Orly - Star Spangled

Orly Star Spangled to najbardziej niesamowity lakier, który ostatnio znalazł się w mojej kolekcji. Oglądając swatche w internecie nie miałam pojęcia, że jest aż tak niesamowity. To ciemna, wiśniowa czerwień z mnóstwem dużych glitterów w bliżej nieokreślonym kolorze ;) Niestety, jest zbyt błyszczący i aparat nie może złapać do końca ostrości. Zdjęcia nie oddają nawet 1/10 piękna, jakie kryje w sobie ten lakier :( Ale co tu wiele opowiadać, przejdźmy do rzeczy :)

Orly Star Spangled is the most incredible nail polish in my whole collection. Swatches in the internet don't do the justice of the true beauty of this polish. It's dark, cherry red jelly with millions of large and supersparky glitter. The formula is great, thin and quite opaque in 2 coats. I added 3 coat but it wasn't necessary. The nail surface is smooth, not rough at all like many typical glitters. I put one coat of Polishield topcoat to reach extreme shine.


w cieniu/shaddow




Formuła lakieru jest świetna, bardzo łatwa we współpracy. Lakier jest rzadki, ale nie przesadnie, więc dobrze, równomiernie się nakłada i jest wystarczająco kryjący, żeby użyć tylko 2 warstwy. Ja dołożyłam trzecią, ale nie było to konieczne. Bazą lakieru jest dość przeźroczysta galaretka, jednak skondensowanie drobinek daje naprawdę niezłe krycie. Paznokcie mają gładką powierzchnię, nie są chropowate ani nierówne jak to przy glitterach bywa.  Nałożyłam dodatkowo topcoat Polishield Orly, ale również nie był niezbędny. Chociaż lakier nie daje lustrzanego połysku jak kremy Orly.

A tutaj jeszcze zbliżenie na przepiękne drobineczki :)



Prawda, że piękny? Isn't it beautifull?